Jan kantner
Kryzys
Jeśli grasz na instrumencie od co najmniej kilku lat, prawdopodobnie zdążyłeś już przeżyć chwile zwątpienia w sens swojego muzykowania. Kiedy w 3 klasie szkoły muzycznej I st. przeżywałem swój pierwszy kryzys, mój nauczyciel powiedział: “Jeśli teraz nie zrezygnujesz z grania, będziesz już grał”. Od tamtego momentu minęło 15 lat, w czasie których niejednokrotnie traciłem entuzjazm do trąbienia w saksofon, jednak dziś w dalszym ciągu zajmuję się muzyką i jak dotąd nie ubrudziłem sobie jeszcze rąk uczciwą pracą 😉
Powodów utraty chęci do grania na instrumencie jest wiele i w poniższych akapitach postaram się je wymienić, przy okazji dodając kilka rad.
Przepracowanie:
Dla osób, które faktycznie ćwiczą solidnie na co dzień, dobrym rozwiązaniem jest ćwiczenie 6 dni w tygodniu. Dzień braku kontaktu z instrumentem pozwala złapać oddech i delikatnie zatęsknić za wydobywaniem dźwięków.
Na podstawie własnych doświadczeń stwierdzam, że nie warto ćwiczyć dłużej niż 4h dziennie, ponieważ po 4 godzinach umysł staje się mało chłonny, a proces pracy zaczyna bardziej męczyć niż ekscytować, co znacznie osłabia entuzjazm do ćwiczenia następnego dnia.
Warto abyś zawsze pamiętał, że lekki niedosyt jest lepszy niż przesyt. Profesor Aleksander Mazur mawiał, że lepiej pracować na 80% możliwości przez 20 lat niż na 101% przez rok i myślę, że tyczy się to także występowania przed publicznością. Jeśli nie narzekasz na pustki w kalendarzu i portfelu, spuść czasem jakiegoś dżoba po to, żeby się wyspać albo pospacerować..
Monotonia:
Innym razem przyczyną spadku motywacji do grania na instrumencie może być nie zmęczenie, a znudzenie. Spróbuj poćwiczyć inne rzeczy, albo poćwicz stare rzeczy innym sposobem,
Znam wielu muzyków, którzy motywację do grania próbują zapewnić sobie kupnem nowego sprzętu.
Najczęściej okazuje się, że nowy ustnik, czy kolejna blacha, nie są lekarstwem na lenistwo. Nie znaczy to jednak, że zmiana brzmienia (nawet jeśli będzie słyszalna tylko dla ciebie 😉 na pewno nie rozochoci cię do grania.
Brak inspiracji:
Jeśli wcześniej budziłeś się rano, żeby przez cały dzień stawać się coraz lepszym muzykiem, a obecnie cierpisz ponieważ z jakiegoś powodu już tak nie jest, to na początek spróbuj poszukać nowych nagrań, które może na nowo rozbudzą w tobie demona rozwoju :p W dobie YouTube i Spotify znalezienie nowej muzyki dla siebie nie wydaje się takie trudne. Jeśli to jednak nie pomoże, skuteczniejsze okazać może się wysłuchanie na żywo dobrego koncertu lub wyjazd na warsztaty muzyczne.
Niechęć do występowania może mieć związek z tym, że repertuar, który grasz lub sposób gry kolegów z zespołu, zdążył ci spowszednieć. Na próbie spróbuj wyjść z inicjatywą lub poszukaj nowego składu.
Stres:
Czynnikiem, który potrafi skutecznie odebrać radość z występowania na scenie i w rezultacie doprowadzić do zwątpienia w sens dalszego muzykowania jest stres. Jeśli grywasz od niedawna, to denerwowanie się jest rzeczą zupełnie naturalną i najprawdopodobniej potrzeba Ci po prostu obycia z publicznością, Jeśli jednak koncertujesz już wiele lat, a nadal nie radzisz sobie z tremą, porozmawiaj z kolegami muzykami o tym, jak oni radzą sobie z napięciem lub skontaktuj się z psychologiem. Może twój problem to jakiś niewłaściwy mechanizm myślowy i niekoniecznie czeka CIę zmiana zawodu. Radzenie sobie ze stresem za pomocą używek, zawsze wiąże się z ryzykiem i na pewno nie jest rozwiązaniem na dłuższą metę.
Ściana:
Jeśli możesz szczerze powiedzieć, że codziennie pracujesz na to by być lepszym muzykiem, a mimo to czujesz, że stoisz w miejscu, zmień metodę ćwiczenia lub zacznij ćwiczyć inne rzeczy. Jeśli efekty nadal nie będą zadowalające, zasięgnij rady kogoś kogo uważasz za autorytet. Istnieje też prawdopodobieństwo, że wykorzystałeś już w pełni swój muzyczny potencjał. Tak, tak. Nie sądzimy chyba, że każdy jest w stanie grać na skrzypcach jak Paganini, pod warunkiem, że będzie odpowiednio prowadzony i poświęci na to odpowiednią ilość czasu. Nie warto się jednak smucić. Jeśli czujesz, że lepiej grać już nie będziesz, to uświadom sobie ile udało ci się zrobić, bądź za to wdzięczny i ciesz się muzyką. Zacznij ćwiczyć tyle tylko, aby nie zapomnieć, a zaoszczędzony czas wykorzystaj na cykanie fotek na instagrama. Być może nie będziesz już wirtuozem, ale może będziesz jeszcze sławny 🙂
Niezależnie od tego, co powoduje, że odechciewa Ci się grać, nie warto zbyt łatwo się poddawać. Nie warto też kopać się z koniem. Zupełnie nie warto się nad sobą użalać. Warto być szczerym wobec siebie, starając się odpowiednio reagować.