Jan kantner

Czy warto ograniczać się do jednego gatunku muzycznego?

Pokaż mi czego słuchasz, a powiem Ci kim jesteś. To jedna z wielu wersji popularnego powiedzenia, ale czy można poznać tożsamość człowieka pytając go o to, jakie zespoły muzyczne lubi? Czasem tak, ale bądźmy poważni – wielu z nas na co dzień coś udaje. Swoim ubiorem, sposobem mówienia, instagramem i rzekomymi upodobaniami muzycznymi też. Udajemy przed innymi i sami przed sobą. Ale nie zawsze. Mówi się,że ludzie słuchają muzyki, która mówi coś o ich życiu (przynajmniej moja siostra tak kiedyś powiedziała :p) i często tak właśnie jest. Bandziory słuchają ulicznego rapu, zakochani piosenek o miłości, itd. Często też słuchamy muzyki, która opowiada o życiu które chcielibyśmy mieć, albo które wydaje nam się, że mamy. Istnieje też tak zwana muzyka dla muzyków, czyli kawałki, których podstawowa wartość zawiera się w warstwie wykonawczej i żeby czerpać satysfakcję ze słuchania tego typu muzyki, trzeba posiadać jakąś świadomość muzyczną, a najlepiej samemu na czymś grać. Krótko mówiąc, powodów dla których czegoś słuchamy, bądź deklarujemy, że tego słuchamy, może być wiele.

W ciągu swojego dotychczasowego życia słuchałem głównie jazzu, ale jazz nie jedno ma imię, dlatego miałem swoje ulubione nagrania na różne okoliczności. Kiedy potrzebowałem przeżyć coś duchowego, wyciszyć się zawsze sięgałem po albumy “Love Supreme” albo “First Meditations” Coltrane’a. Podczas jazdy samochodem często towarzyszył mi Roy Hargrove albo zespół Jazz Messengers. Jako podkład pod spotkania towarzyskie polecam pana Franka Sinatre albo niezrównany Count Basie Big Band. Kiedy uprawiam sport kompletnie nie mam ochoty na słuchanie jazzu.

Chcę wtedy otrzymać od muzyki konkretną dawkę samczej energii i dlatego zamiast wysublimowanych dźwięków trąbki czy kontrabasu wybieram ultramęski rap prosto z ulic Brooklynu lub Warszawy.

Kiedy  jestem bardziej niż zazwyczaj wdzięczny za swoje życie, lub  przeciwnie – kiedy zgromadziłem w sobie zbyt dużo negatywnej energii, najchętniej wybieram dobre reagge.  W czasie sprzątania nic nie umila mi czasu tak skutecznie, jak energetyczna muzyka i fenomenalny wokal Chaki Khan. Podsumowując, życie ma różne momenty i kolory i osobiście nie wyobrażam sobie, aby soundtrack pod nie miał składać się z utworów wpisujących się w jeden i ten sam gatunek muzyczny. 

Z racji wykonywanego zawodu muzyki słucham również po to, żeby się rozwijać. Jest to inne słuchanie, bardziej analityczne, w mniejszym stopniu nastawione na odczuwanie przyjemności. Przeglądanie Spotify w poszukiwaniu nowych inspiracji, spisywanie ze słuchu solówek ulubionych muzyków, rozbierania utworów na części pierwsze – jeśli też praktykujesz te metody muzycznego rozwoju, polecam Ci być otwartym na wszystkie gatunki. Czasami najlepszy pomysł podsunie Ci muzyk grający w stylistyce, która na co dzień wcale Cię nie interesuje. Musimy zdawać sobie sprawę, że mnóstwo pięknej, wartościowej muzyki nigdy by nie powstała, gdyby Miles Davis nie studiował partytur Rachmaninowa, gdyby Carlos Santana nie wsłuchiwał się w saksofon Coltrane’a, gdyby hip hopowi producenci nie samplowali muzyki totalnie różnej od tej, którą tworzą. 

Uważam, że wszelki radykalizm jest błędem, a ignorancja ogranicza rozwój osobisty, dlatego życzyłbym sobie zawsze być otwartym na nowe po to, żeby czerpać z wielu źródeł, a własne zdanie budować w oparciu o własne doświadczenia. “Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” 🙂 (Mk4,9)

53-605 Wrocław Pl. Orląt Lwowskich 20c

info@tony.com.pl
535 425 100